ZAMEK W WENECJI
LEGENDY
Diabeł Wenecki
Skąd się wzięła nazwa Wenecja, dokładnie nie wiadomo.
Jedni mówią, że od nazwy jeziora, inni opowiadają romantyczną historię.
Zawierzając tym drugim ośmielamy si ę wierzyć, że jeden z tutejszych właścicieli ziemskich
zakochał się w pannie, której marzeniem było zamieszkać w Wenecji. Pan nie zamierzał jednak
opuszczać swego kraju, więc kiedy pojął ją za żonę zabrał do swojej posiadłości i oprowadzając
pomiędzy jeziorami oznajmił jej: „Oto twoja Wenecja!”
W ten oto sposób polska wioska przybrała nazwę znanego włoskiego miasta.
A jak od Wenecji do Diabła dojdziemy?
Oczywiście po nitce do kłębka. Pan ten był okrutny i znany z surowości wydawanych wyroków i
gnębienia swoich poddanych. Zdzierał z nich podatki bez litości, a dla opornych przygotowane były
lochy i szubienice.
Mikołaj Chwałowic, herbu Nałęcz - bo o nim tu mowa, miał zdaniem uciemiężonej okolicznej
ludności, zawrzeć pakt z diabłem. Stąd też okrutny i podły sędzia w bogactwa opływał.
Nic więc dziwnego, że Weneckim Diabłem go nazywano.
Legenda głosi, iż pewnej nocy, gdy na weneckim
zamku ucztowano hucznie i wesoło, rozszalała się straszliwa burza. Błyskawice
przecinały czarne niebo. Wtem rozległ się ogłuszający huk i trzask - to piorun
uderzył w zamczysko. Wszyscy obecni na zamku i domownicy i goście zginęli a zamek
zamienił się w ruinę, grzebiąc pod zwałami murów ogromne skarby. Od tego czasu z
zasypanych zamkowych lochów słychać jęki, brzęk łańcuchów, zawodzenie. Mówią, że
to Diabeł Wenecki, przykuty do swych skarbów, czeka na wyzwolenie.
|