ZAMEK W SOLCU
LEGENDY
O pięknej nimfie
Przed wieloma wiekami nad brzegiem Wisły
w okolicy Solca zamieszkiwały piekne nimfy zwane też syrenami. Były to kobiety z ogonami zamiast nóg,
które często pomagały ludziom ratując rybaków z odmętów rzeki lub sprowadzając deszcz w czasach suszy.
Nimfy chętnie wychodziły na brzeg by tańczyć, bawić się i śpiewać. Kiedy książę Solemir, pan na soleckim zamku
dowiedział się o tym zapragnął je zobaczyć. Ukryty w zaroślach nad brzegiem przez kilka nocy na próżno ich wyglądał.
Jednak pewnej nocy mu się poszczęściło i ujrzał wychodzące na brzeg, zrzucające rybie łuski nimfy. Oczarowany ich
wdziękiem
książę schwycił łuskę najpiękniej z nich i ukrył ją w drzewie. Kiedy nastał świt nimfy pochwyciły swe łuski i skryły się
nurtach rzeki. Na brzegu została jedynie tak, która nie odnalazła swojej łuski. Bez niej nie mogła
powrócić do wody i wraz ze wschodem słońca pozostała dziewczyną.
Książę zabrał dziewczynę ze
sobą do zamku, lecz mimo wszystkich ofiarowywanych przez niego bogactw pozostała
nieszczęśliwa. Codziennie zbiegała nad Wisłę i tęsknym wzrokiem wpatrywała się w
nurt rzeki. W czasie jednego z takich spacerów, katem oka dostrzegła niewyraźne
odbicie w dziupli starego dębu. Kiedy zajrzała by sprawdzić co to takiego
ujrzała swoją łuskę. Następnej nocy wymknęła się z zamku, przywdziała łuskę i
zniknęła w głębinach rzeki.
Książę Solemir nie był
pocieszony jednak zrozumiawszy, że miłości nie da się kupić za największe nawet
skarby począł często przesiadywać nad brzegiem i z tęsknotą wsłuchiwać się w
szum fal.
Źródła: Kroniki Wiedzy Niekonwencjonalnej.
|