Zamki polskie

Zamki polskie - Zamek w Ciechanowie: historia, architektura, lokalizacja, zdjęcia

ZAMEK W CIECHANOWIE
legendy, ciekawostki


Legenda o Żabusi, córce wrotnego ciechanowskiego zamku

Dawno temu na zamku pracował człowiek odpowiedzialny za obsługę wrót oraz mostu (wrotny). Miał on prześliczną córkę, którą wołano Żabusia. Dziewczyna była urodziwa i cieszyła się sporym powodzeniem u młodzieńców, jednakże miała jedną wadę; była bardzo niesympatyczna i skupiona tylko na sobie, przez co ludzie też nie darzyli jej sympatią.
Pojawił się jednak chłopiec, który bardzo mocno się w niej zakochał i postanowił się z nią ożenić. Zdołał nawet zjednać sobie serce dziewczyny, ale Żabusia okazała się bardzo zazdrosną partnerką. Zgodziła się na związek pod warunkiem braku potomstwa, gdyż – jej zdaniem – ukochany mógłby pokochać dziecko bardziej niż ją. Narzeczony nie mógł się na to zgodzić, więc doszło do rozstania.
Kiedy nadeszła noc świętojańska, Żabusia wybrała się nad Łydynię gdzie młodzież z tej okazji bawiła się, paliła ognisko, śpiewała, żartowała. Idąc przez las, spotkała niosącą chrust staruszkę. Dziewczyna nie usunęła się kobiecie z drogi ani nie zaoferowała jej pomocy. Oburzona jej zachowaniem staruszka, która okazała się leśną wróżką, zamieniła ją w… żabę! Od tej pory Żabusia skacze więc po zamkowym dziedzińcu, a według legendy, jeśli ktoś znajdzie ją i pocałuje, wówczas zdejmie zaklęcie rzucone przez wróżkę.

O księżnej Annie i zakochanym słudze

Anna, żona księcia Janusza I - budowniczego zamku, była urodziwą, atrakcyjną kobietą. Kochał się w niej potajemnie nie jeden mężczyzna. Jednakże jeden z dworzan darzył ją tak silnym uczuciem, że zwróciło ono uwagę otoczenia. Księżna również zdawała sobie sprawę z tego, co kryje się za gorliwą służbą młodzieńca. Schlebiało jej to i smuciło zarazem, gdyż rozumiała, że nieodwzajemnione uczucie musi przydawać mu cierpień. Swoje spostrzeżenia zachowała tylko dla siebie. Jednak książę Janusz dowiedział się od kogoś o niezwykłej uczynności młodzieńca w stosunku do swojej żony. Wiedziony zazdrością i gniewem skazał go na rok więzienia o chlebie i wodzie w lochu wschodniej wieży zamkowej. Trudno powiedzieć, czy zakochany młodzian przetrwałby ten rok w wilgoci, zimnie i ciemności, gdyż dzięki księżnej Annie zdołał wydostać się z lochu. Przemyciła ona w jednym z bochnów chleba ostre narzędzie, które posłużyło do wydłubania cegieł z muru i pozwoliło wydostać się na wolność. Miłość wpędziła go w kłopoty i miłość go z nich wybawiła. Jakie były dalsze losy zakochanego sługi niestety nie wiadomo.

O Białej Damie

Wkrótce po wybudowaniu zamkiem zarządzał kasztelan który, miał piękną i młodą żonę. Miłował ja bardzo, a jeszcze bardziej był o nią zazdrosny. Podobno obsypywał kasztelanową klejnotami, które w niewyjaśnionych okolicznościach ginęły. Niemłody i zazdrosny mąż bał się, że żona prezenty od niego, młodemu kochankowi oddaje. Kupił jej więc piękny pierścień i kazał strzec jak oka w głowie. Nosiła niewiasta pierścionek długo, podejrzenia męża wydawały się być bezpodstawne. Aż pewnego dnia i tenże klejnot zniknął. Służba przetrząsnęła zamek ale pierścienia nigdzie nie znaleziono. Oburzył się kasztelan wielce. O niewierność żonę oskarżył. Nie chciał słuchać żadnych tłumaczeń. Postanowił poddać ją próbie cegły, przez noc kobieta miała ją przewiercić ją palcem na wylot. Jeśli próbę przeszłaby pozytywnie miała być niewinna, jeśli jednak nie, czekała ją śmierć. Ja nietrudno się domyśleć kasztelanowa nie przeszła próby. Została stracona pod zamkową bramą. Na kamieniu, który służył podczas egzekucji odcisnął się ślad szyi kasztelanowej. Od tamtej pory jej duch błąka się po zamkowych murach.
A klejnoty? Znalazły się, a jakże... Podczas remontu znaleziono je w sroczym gnieździe. Kasztelanowa zginęła niewinnie.

O Czarnym Psie

Podobno kiedy podczas pełni księżyca w okolicy zamkowych murów, można spotkać jeszcze jednego ducha, który nawiedza zamek w Ciechanowie. Tym razem to duch Czarnego Psa. Stwór ten podobno ujada tak niesamowicie, że włosy same dęba stają. Legenda głosi, że jest to duch rycerza Sulimira, który pod taką postacią pokutuje za niecne uczynki jakich dopuścił sie za życia. Zły to był człowiek i okrutny. Dlatego po śmierci dusza jego w ten sposób pokutować musi. Jedynym ratunkiem dla jego potępionej duszy jest człowiek, który się nad nim ulituje. Jeśli znajdzie się ktoś, o czystym sercu, kto podejdzie do Czarnego Psa i pogłaszcze go, podobnież zdejmie zły czar z Sulimira. W nagrodę śmiałek dostanie skarby ukryte w podziemiach zamku, a może i baryłeczkę wyśmienitego miodu jako dodatek. Ale czy śmiałek taki kiedyś się pojawi..?

O czerwonych ognikach

Ponoć czasem przy zamku w Ciechanowie pojawiają sie czerwone ogniki. Małe płomyczki zapalają się nagle i równie szybko gasną. Podobnież to duchy szwedzkich wojaków zwanych Czerwonymi Diabłami, którzy w czasie potopu ograbili zamek. Kiedy wynieśli już wszystkie skarby, popili tak sromotnie, że aż z nieuwagi wielki pożar na zamku wzniecili. Na taki obrót sytuacji czekali już okoliczni chłopi. Natychmiast zabarykadowali wszystkie wyjścia z warowni. Pijani żołnierze przypłacili swe uczynki życiem. Teraz ponoć Czerwone Diabły pokutują i ich dusze zaklęte są pod postacią migoczących ogników.

Źródła:

 

 

Zamek w Ciechanowie, Ciechanów
strona zoptymalizowana dla IE 9.0 1024 x 768, 1366 x 768

www.zamkipolskie.net.pl