Strona główna zamku Szczerba - kliknij jeśli nie widzisz menu po bokach

ZAMEK SZCZERBA
Legendy


Jan Glaubitz (Głębosz) ze Szczerby, pan okrutny i gniewny, zwany często Dzikim stał się bohaterem dwóch legend.

Jeździec bez głowy

Córka Jana jeszcze w dzieciństwie została przyrzeczona sąsiadowi Tyczko Panowicy, człowiekowi w wieku Jana. Kiedy panna dorosła do małżeństwa, jak to często bywa, swe młode serce oddała giermkowi z Różanki. Młodzi znając dobrze Jana nawet nie próbowali go przekonywać aby zrezygnowała z oddania ręki córki sąsiadowi, tylko postanowili uciec i pobrać się wśród przyjaciół bez jego wiedzy. Ojciec, długo nieświadomy tego co się dzieje, dowiedział się jednak przypadkiem co się święci i zastawił na młodych pułapkę zaczajając się wraz z sąsiadem w lesie otaczającym zamek.
Kiedy narzeczeni opuścili nocą zamek ojciec chcąc zabić giermka, w ciemnościach trafił oszczepem w córkę zabijając ją na miejscu. Zauważywszy co zrobił, rzucił się z furią za giermkiem i ściął mu głowę.
Od tego czasu nocami słychać tętent końskich kopyt a ci co mają odwagę wejść do lasu spotykają galopującego bez głowy jeźdźca.

Jeźdźca może ponoć uwolnić od tej nieustannej tułaczki człowiek, który zostanie wychowany w kołysce zrobionej ze świerka pod którym zginął.

Córka Jana również błąka się w okolicy zamku. Czasem prosi o modlitwę, która i ją wyzwoli. Jednak ten, kto zechce modlitwy te wznieść musi być człowiekiem na wskroś prawym. Jeden młodzieniec, choć żarliwie się modlił, nieświadomie popełnił grzech kradzieży wracając do domu - zerwał owoce, co do których był przekonany, że nie są niczyją własnością - nic modlitwą nie wskórał.

Skała przy zejściu do podziemi

Według tej legendy córka Jana miała zginąć zgoła inną śmiercią. Kiedy ojciec wyruszył na kolejna ze swych łupieżczych wypraw na zamek napadli Czesi. Zrujnowali go i złupili a córka przepadła. Niektórzy powiadają, że więziona na zamku obłąkana Czeszka po uwolnieniu przez rodaków, zamieniła ją w głaz u wejścia do jaskini wypełnionej zgromadzonymi przez Jana skarbami.
Raz w roku w czasie adoracji Świętego Krzyża głaz odsłania wejście. Ci którzy wejdą tam, w tym czasie, muszą pamiętać by wyjść z jaskini przed końcem adoracji, gdyż w przeciwnym razie głaz odetnie im drogę powrotną.