Strona główna zamku - kliknij jeśli nie widzisz menu bocznych

DUNAJEC - NIEDZICA
 LEGENDY


Legenda o Białej Pani

Według miejscowych podań na zamku znajduje się skarb peruwiańskich Inków. Jak to możliwe?
W czasach kiedy zamek stał na strazy szlaku handlowego między Rusią i Słowacją a Węgrami i Austrią, kiedy też Hiszpanie kolonizowali Amerykę Południową wśród Hiszpanów w okrutny sposób organizujących państwo Peru znalazł się młody Polak Sebastian z rodu Berzeviczych. Polak ten w czasie powstania Inków opowiedział sie po ich stronie a z czasem poślubił też siostrę wodza Tupaka Amaru i dochował z nią się córki Uminy. Po wielu latach, kiedy córka już dorosła i wyszła za mąż, krwawe powstanie upadło. Hiszpanie byli bezlitośni wobec powstańców a szczególnie Europejczyków, którzy opowiedzieli sie po stronie Inków. Mąż Uminy zginął a ojciec postanowił wraz z córką, jej maleńkim synkiem Tupakiem Amanu i workiem skarbów uciekać ukrywając sie na statku płynącym do Europy. Tak dotarł do Polski gdzie na Niedzickim zamku mieszkali Horvathowie jego dalecy krewni. Tu jak sie okazało też nie było do końca bezpiecznie i Sebastian postanowił wysłać wnuka na Morawy do innych krewnych a sam wraz Uminą pozostał w Niedzicy. Jednak po wielu latach Hiszpanie odnaleźli Uminę lecz ta nie zdradziła gdzie ukryła skarb. Martwą Uminę znalazł jej stary już ojciec i nie mogą przeboleć utraty córki zmarł kilka dni później. A skarb pozostał w ukryciu gdzieś na Niedzickim zamku lecz Umina jako Biała Pani chroni go przed chciwymi poszukiwaczami, kto ją spotka już nigdy wiecej nie próbuje szukać.

Legenda o uschniętym dębie

Legenda związana jest z dębem, którego pień można zobaczyć przed zamkiem. W XVI wieku zamek wraz z okolicą przeszedł w ręce Horvathów z Polocsy, którzy rządzili twarda ręką. Pewnego dnia młody Jan Horvath, który wsławił się nakładaniem bardzo wysokich podatków na plebanów i więzieniem wielu z nich w zamku zobaczył na drodze Cygankę, która przedstawiła mu wróżbę. Jan niechętnie ale jednak jej wysłuchał. Cyganka wprost powiedziała jak okrutny jest jego ród i że jegfo zguba jest bliska. Rzucając na ziemię żołedzia powiedziała do Horvatha, żeby chronił dąb, który właśnie zasadziła bo od niego będzie zależał los jego rodu. Wściekły Horvath kazała powiesić Cygankę, lecz ta zdołała uciec. Wróżbę puszcono mimo uszu, lecz gdy wkrótce w miejscu rzuconego żołedzia zaczęła wyrastać dębowa łodyżka miejsce to ród Horvathów objął ochroną. Przepowiednia jednak spełniła sie po kilku wiekach, kiedy dąb usechł ród Horvathów upadł.

Legenda o kłótliwym małżeństwie

Dawno, dawno temu na zamku zamieszkiwało młode małżeństwo księżniczka Brunhilda i książę Bogusław. Ich małżeństwo z początku szczęśliwe z czasem zaczęło się psuć. Być może Brunhilda nie mogła znieść życia zdala od ludzi, dość, że małżonkowie zaczęli się nieustannie kłocić. Ponieważ ich kłotnie były zbyt męczące dla pozostałych mieszkańców zamku pokój Brunhildy i Bogusława umieszczo w wieży skąd odgłosy ich awantur nie były tak uciążliwe. Nie wpłynęło to jednak w żaden sposób na temperament małżonków. Podczas jednej z kłótni rozsierdzony Bogusław po uderzeniu przez żonę porcelanową wazą pchnął ją tak mocno, że ta wypadła przez okno prosto do zamkowej studni. Kiedy książę Bogusław uświadomił sobie co się stało popadł w rozpacz. Godzinami przesiadywał przy studni nawołując "Przebacz mi Brunhildo". Aż pewnego dnia ze studni dobiegł go głos "Przebaczam ci Bogusławie Łysy". Słowa te uradowały księcia ale i zadziwiły czemu "Łysy", gdyż miał on piękną bujną czuprynę. Jednak następnego dnia wszystko się wyjaśniło, kiedy rankiem obudził sie całkiem łysy.

Od tego czasu, każdy mężczyzna, który wymówi nad studnią imię swej ukochanej a ma coś na sumieniu, następnego dnia obudzi sie łysy.

Legenda o Agnieszcze i rycerzu Kambeku

W czasach kiedy zamek niedzicki był strażnicą na szlaku bursztynowo-solnym, a jego załoga dbała o bezpieczeństwo karawan kupieckich przemierzających szlak, dowodził nim człowiek, który miał piękną córkę, Agnieszkę. Aby uchronić ją przed zalotnikami i ewentualnym uprowadzeniem kazał jaj zamieszkać w zamkowej wieży i w ten sposób uniknąć kontaktów z rycerzami. Jednak pewien rycerz przybywający z dalekiej Anglii ujrzał ją na chwilę i to wystrczyło by zapadła mu w serce tak, że zamiast odjechać wraz ze swymi towarzyszami pozostał na zamku aby starać się o jej rękę. Lecz czy to ojciec pięknej Agnieszki nie rozumiał jego języka, czy zrozumieć zwyczajnie nie chciał, w każdym razie rycerz straciwszy nadzieję, że wskóra coś u niego postanowił porwać piękną pannę. Pewnej nocy gdy strażnik zasnął nim podniósł most zwodzony rycerz postanowił spróbować szczęścia. Jednak tetetnt kopyt na mości przebudział strażnika, który natychmiast podniósł most i rycerz wraz z koniem zsunęli sie wprost w wody Dunajca. Agnieszka, która po cichu odwzajemniała uczucie angielskiego rycerza, popadła w rozpacz i w niedługim czasie wstąpiła do klasztoru.

Powiadają starzy ludzie, że czasami, wieczorową porą, gdy jest tak cicho, że nawet świerszcze nie grają, nad wodą unosi się szept mężczyzny ... "come back" i odpowiedź smutnego szeptu kobiety ... "amen"
Stąd też wzięło się imię rycerza, Kambek.

Legenda o Janosiku

Wieść gminna niesie, że w zamku niedzickim więziony był Janosik, rozbójnik, zwany też polskim Robin Hoodem, który zabierał bogatym, a dawał biednym. W zamkowych podziemiach po dziś dzień zachował się otwór po haku, do którego był przykuty. Wedle opowiesci Janosik tak bardzo tęsknił za swoją dziewczyną, za towarzyszami zbójnikami i górami, że tęsknota ta dała mu siły do tego by rozerwać łańcuchy i wyważyć drzwi więzienia. Przeskoczył mury zamku i znikł strażom z oczu.

 

 

Źródła: www.zamki.pl , www.zamki.res.pl , "Tajemnice zamków polskich" Marta Berowska