Strona główna zamku - kliknij jeśli nie widzisz menu bocznych

ZAMEK ŚWIDWIN
LEGENDY


Piękna mniszka i skarby

Legenda mówi, że w miejscu zamku stał żeński klasztor. Natomiast po drugiej stronie rzeki Regi znajdował sie klasztor męski. Oba opływały w dostatek bogacąc się dzięki podatkom i nadaniom oraz ciężkiej pracy okolicznych chłopów pracujących na rzecz zakonów. Nie mając żadnych zajęć poza modłami, czytaniem ksiąg, pisaniem oraz przygotowywaniem wybornego jadła i nalewek zarówno mnisi jak i mniszki prowadzili beztroskie życie, często wypełniając czas biesiadami i hucznymi ucztami. Sąsiedztwo obu zakonów sprzyjało również zaspokajaniu innych żądz zakonników, którzy niewiele się kryjąc przed ludzkim wzrokiem częstokroć odwiedzali zakonnice folgując swym zachciankom. Jednak nazbyt częste wzajemne odwiedznie się zakonników poczęło wzbudzać podejrzliwość nawet bogobojnych mieszkańców Świdwina. Zakonnicy zdecydowali się więc wykopać tunel pod rzeką aby odtąd swobodnie móc odwiedzać mniszki.

Tak się złożyło, że najpiękniejsza mniszka stała się obiektem pożądania przeora męskiego Nie czuła jednak na ich amory ani na klejnoty jakimi obsypywał ją przeor mniszka pozostawała w celibacie co obu konkurentów doprowadzało do szału. W końcu Pastor, który nie mógł konkurować z przeorem pod względem bogactwa postanowił pozbyć sie konkurenta zaprzedając duszę diabłu. Za sprawą piekielnych mocy piękna mniszka została uwięziona w swojej celi i tylko jedno słowo mogło ją odczarować, powodując jednocześnie, że zarówno ona jak i bogactwa klasztoru na zawsze już będą własnością tego kto słowo to zna lub odgadnie. Pleban oczywiście za sprawą czarta słowo to znał, jednak kiedy wszedł do celi pomylił sie wypowiadając je i zamiast z piękną mniszką opuścił cele w towarzystwie diabła, który zabrał go prosto do piekielnych otchłani.

 Po tym zdarzeniu w obu klasztorach rozpusta trwała nadal a w komorach przylegających do tunelu zakonnicy gromadzili coraz to więcej skarbów. Widać Bóg nie mógł juz dłużej znieść tak jawnie grzesznego życia zakonników i zesłał powódź, która bezpowrotnie zniszczyła tunel łączący klasztory.

Po klasztorach z czasem ślady również się zatarły z wyjątkiem wejścia do tunelu od strony Środula (klasztoru męskiego) , gdzie do dziś dnia w dniu św. Jana w samo południe pojawia się piękna mniszka, która chętnemu śmiałkowi szepce do ucha tajemnicze słowo, otwiera wejście do tunelu i znika czekając w swej celi na uwolnienie. Jednemu ze śmiałków udało sie nawet trafić jakoś do jej celi jednak jej widok tak go oszołomił, że słowa zapomniał. O tym, że był tam naprawdę przypomina mu jedynie złoty łańcuszek na nodze, w który przemieniła sie trawa owinięta wokół kostki. Tak piękna mniszka odwdzięczyła się za próbę ratunku.