Strona głowna zamku Ślęża - kliknij jeśli nie widzisz menu po bokach

ŚLĘŻA
Legendy


Legendy związane ze Ślężą

Powstanie góry

Legendy mówią, ze w miejscu dzisiejszej Ślęzy było wejście do piekła. Diabły sobie tędy przychodziły na ziemię i wracały kiedy im przyszła na to ochota. Okoliczna ludność wiodła spokojne i szczęśliwe życie, więc diabły miały problem jak tu kusić tych zadowolonych z życia ludzi, czym ich mamić. Kiedy mimo wysiłków diabły nie osiągały swego celu postanowiły zniszczyć ta piękną krainę. Przez piekielną bramę wyciągały na ziemię ogromne głazy i z mozołem formowały z nich góry poryte szczelinami i rozpadlinami pełne zdradliwych urwisk, jaskiń i osuwisk. Tak ponoć powstały całe Sudety. Na pomoc ludziom przyszły jednak anioły. Diabły miotały w walce wszystkim co było pod ręką. A że były to skały i kamienie, toteż nie zdziwiły sie bardzo, że anioły tak szybko dały za wygraną. Kiedy jednak po walce zmęczone diabły chciały wrócić do piekła okazało się, że wejście zniknęło pod stertami głazów. Do dziś diabły snują się po Ślęży szukając zasypanego wejścia, czasem miotają piorunami z nadzieją, że uda im się je odsłonić.

Skarby Ślęży

Pewien młodzieniec dawno, dawno temu zbierając na Ślęzy chrust pod niewielka sosenką ujrzał cos połyskującego. Niewiele myśląc sięgnął po świecidełko a tu przed nim pojawił sie otwór a w nim mnóstwo złota. Zabrał ile zdołał udźwignąć a otwór zamaskował. Jednak złota na długo mu nie starczyło i zapragnął wziąć więcej. Ruszył na Ślężę ale okazało sie, że tak dobrze osłonił przed ludzkim wzrokiem miejsce ukrycia skarbu, że sam nie mógł go znaleźć. Okoliczni mieszkańcy nie raz napotkali jego ducha błąkającego się po lesie do dzisiaj poszukującego złota.

Jak Bolesław Krzywoustym został

Młody król Bolesław wybrał się razu pewnego na polowanie w lasy ślężańskie. Galopując za jeleniem oddalił się od swojej drużyny. Nagle jeleń znikł a tuż przed królem pojawił sie ogromny niedźwiedź. Bolesław miał ze sobą jedynie nóż myśliwski, gdyż strzały zdążył wystrzelić a oszczep rzucił za jeleniem. Nie miał jednak wyboru, więc stawił czoło niedźwiedziowi, który w walce, nim nadeszła odsiecz, pazurami rozorał królowi twarz. Rana nie była groźna ale blizna wykrzywiające królewskie usta pozostała na zawsze.